Robiąc świętego z Piotra
W reakcji na rozpędzony sukces paulińskiego chrześcijaństwa Marcjona,
skrybowie w Rzymie zmajstrowali świętą historię, aby wesprzeć własne
roszczenia do jedynego autorytetu. Ich wybraną figurą bohatera
był Piotr, ‘pierwszy z apostołów’. Dlaczego Rzym potrzebował
zrobić z Piotra świętego?
Wydaje
się conajmniej ciekawym, że judajski rybak, żonaty Żyd i wyznaczony
‘apostoł obrzezania’ miał zostać ikonograficzną,
patronizujacą i zabezpieczajacą postacią bohatera w sercu rzymskiego
katolicyzmu. Z Jezusem, Maryją i Ojcem już na panteonie, dlaczego
kościół miałby potrzebować jeszcze innego niebiańskiego bohatera?
Odpowiedź brzmi: Polityka. Polityka władzy. W pierwszych trzech
wiekach ery chrześcijańskiej Rzym nie był jakimś
specjalnie ważnym centrum Wiary. Wielkimi stolicami wczesnego chrześcijańskiego
świata były Aleksandria, Efez i Antiochia – każda
z nich centrum wczesnego prozelityzmu i większych chrześcijańskich
społeczności. Każda z nich rościła sobie jakieś usprawiedliwiające
powiązania z apostołem. Paweł np. zamieszkiwał w Antiochii
a o Janie mowiło się, że spędzał dni swoje w Efezie. Marek był
blisko związany z Aleksandrią. Rzym dla kontrastu, nie miał żadnego
bezpośrednio apostolskiego powiązania.
Jerozolima,
oryginalnie chrześcijańskie ‘centrum świata’ i miejsce oczekiwania
na Chrystusa schodzącego z chmur, została zniszczona w 70 r.
AD. Dla pobożnego umysłu, pogańskie ‘nowe miasto’ Aelia, zbudowane
na jego ruinach, miało niski status i było podporządkowane stolicy
biskupiej w Cezarei. I podobnie, Cezarea mogła mieć tutaj roszczenie
do apostolskiego powiązania; tutaj to ‘Filip
ewangelista’ rzekomo zamieszkiwał. W tych wschodnich
miastach wczesny Kościół wyprodukował swych pierwszych
przywódców, Ojców, którzy dokonywali najwcześniejszych
prób zdefiniowania doktryny i ustabilizowania unikalności swej
wiary. Byli to owi ‘apologeci’, którzy wdawali się w debaty z filozofami
greckimi i współzawodniczyli z kapłaństwem Mitry i innych kultów
misteryjnych. To właśnie ich stylusy spisywały najwcześniejsze
chrześcijańskie pisma. Przez wieki, szkoły filozofów, mistyków,
proroków i magików prowadziły spekulacje nad rzeczywistością. Obecnie
dołączyli do nich spekulanci nad Chrystusem, wielu z nich wytrenowanych
w retoryce i klasycznej filozofii.
Wiele kolorów chrześcijaństwa
Legenda o Chrystusie, w formie w jakiej istniała
w połowie II wieku, była ciągle w procesie formowania.
Kościóły śródziemnomorskiego świata funkcjonowały, jako pewna liczba
autonomicznych jednostek, o jedynie minimalnym stopniu doktrynalnej
zgodności. W parę wieków później było utrzymywane, że istniała
tam pewnego rodzaju ‘ortodoksja’ od samych początków i wszystko
inne było marginalna herezją, ostatecznie odpadając po drodze w
miarę, jak ‘ortodoksja’ zatryumfowała. A jednak jest to w wielkim
stopniu historia zwyciezców. Tak naprawdę, nic nie było aż tak
jasno określone.
Wszyscy z ‘Ojców Kościoła’ byli heretykami, jeśli sądzić wg standardów
późniejszych wieków. W ich własnym czasie, walczyli oni
gwałtownie jeden z drugim nad zasadniczymi kwestiami,
takimi jak: Czy Bóg Chrystus był emanacją Boga, czy też był przez
niego stworzonym ? Jeśli zaś Chrystus był kreacją, a jednak sam
był bogiem, czy chrześcijaństwo było wiarą w dwu Bogów? Żydowscy
teologowie z całą pewnością atakowali chrześcijan za taką apostazję.
Ponownie, jeśli Chrystus był stworzony, czy istniał tam czas, kiedy
go nie było? Czy kreacja była czymś mniejszym od Stwórcy? Jeśli
był on kims mniejszym od Stwórcy, czy jego śmierć była w stanie
odkupić grzechy świata? W końcu, czy nie byłoby wymagane poświęcenie
przynajmniej boga, aby odkupić całą ludzkość? Jednak, jeśli Chrystus
był czymś więcej, niż normalnym człowiekiem, czy jego śmierć i
zmartwychwstanie mogło być przykładem dla normalnych ludzi do naśladowania?
A może Jezus był człowiekiem, na którego zstąpił duch święty, albo
też był Bogiem przybierającym pozory ludzkiej formy? Jeśli był
całkowicie, a nawet częściowo Bogiem, to czy mógł on cierpieć męczeńską
śmierć, czy tylko tak się wydawało? Pytania były niekończace się
i odpowiedzi na nie tak samo liczne.
Doktryna, oczywiście, szła ręka w rękę
ze świeckim autorytetem; a ze świeckim autorytetem szły ziemskie
nagrody. Rozwiązując doktrynalne kwestie wg swych własnych
możliwości, kościoły w Azji Mniejszej, Palestynie, Egipcie, Armenii
i Syrii, rozeszły się każdy w swym własnym kierunku, ustanawiając
idiosynkratyczne wersje chrześcijaństwa. Nauczając swej szczególnej
‘wariacji na temat’, pisywały one ewangelie, które potwierdzały
poprawność ich własnych wierzeń, przypisując ich autorstwo swoim
adoptowanym apostołom. Każdy z odcieni chrześcijaństwa
wysyłał swych misjonarzy, niektórych na wschód, do Persji;
kilku z nich nawet do Rzymu, wielkiego pogańskiego miasta.
Imperialne odbicie
W drugiej połowie pierwszego wieku, wyznawcy Chrystusa, podobnie
jak adepci każdego innego z kultów misteryjnych, dotarli do Rzymu.
Przez ponad wiek, ‘Rzymski Kościół ’ był ewangelizujacą
misją, prowadzoną przez mówiących po grecku migrantów z
indywidualnych kościołów na wschodzie. Miasto było dla nich magnesem,
aczkolwiek dla wczesnych chrześcijan było ono również nowym ‘Babilonem’,
fontanną korupcji, fałszywych bogów i niewoliciela ludzkości. Chrześcijaństwo
w Rzymie musiało się zmagać z bogami, zarówno starymi, jak
i nowymi; mitraizm w szczególności był kwitnącą religią, również
pochodzącą ze wschodu i z charakterem bardzo podobnym do chrześcijaństwa.
Dla wyznawców Chrystusa ich religia była przyczółkiem mostowym
w sercu konkurującego imperium pogańskiego. Kościół w Rzymie nie
miał żadnych szczególnych powiązań z odległym
lądem Palestyny, być może; żadnych swiatyni ani
świętych grobów, żadnych wielkich teologów również;
ale niemniej jednak, był on tam w samym centrum świata.
Owi wcześni rzymscy chrześcijanie, dalecy od bycia ucieleśnieniem
‘ortodoksji’ rozdarci byli podziałami wszelkiego rodzaju. Odzwierciedlając
rożnorodność swoich założycieli, ‘rzymski kościół’ nie
był jednym, ale kilkoma ‘kościołami’ – ‘konstelacją
niezależnych kościołów, spotykających się w domach bogatych członków
społeczności’. (Duffy, „Święci i grzesznicy’, str. 6).
Każdy kościół doradzał swój własny, szczególny wariant nowej
wiary i współzawodniczył z innymi o członków.
Ustabilizowane początkowo w żydowskich i greckich enklawach miasta,
członkostwo jedynie stopniowo rozrastalo się pomiędzy rdzenną ludnością,
wsród której tradycyjny poganizm był najsilniejszy. Kiedy to czyniło,
przepływ idei następował w obydwu kierunkach; nowa wiara absorbowała wpływy
tych samych kultów, które pragnęła wykorzenić. Np. ikony
‘dobrego pasterza’ - bujnowłosego greckiego młodziana
z jagnięciem na swych ramionach – były adaptacją tradycyjnych wyobrażen
boga-słońca Apollina.
Kościół Rzymski, przez przynajmniej dwa wieki, pozostawał młodszym
w stosunku do innych, nawet na Zachodzie. ‘Juz nieźle w trzecim
wieku, chrześcijaństwo w Rzymie pozostawało wciąż burzliwe, skłócone
i z tendencjami do rozszczepień’. (Duffy, „Święci i grzesznicy,
str. 11). Nawet kiedy wpływy greckie osłabły, kolejno Lyon,
Kartagina i Mediolan interweniowały w sprawy rzymskiego
kościoła, a ich starszyzna posiadała większy autorytet. Jednakże
prosta rzeczywistość geopolityki dawała kościołom w Rzymie, w oczch
ich partyzantów przynajmniej, specjalny status - odbitą glorię
własnego przerażającego znaczenia tego miasta. Najpierw musiało
ono uporządkować swoje własne podwórko, a kiedy to uczyniło, była
to reakcja na to, co zaszło wcześniej.
‘ W miarę, jak pojawiali się skłóceni z sobą nauczyciele,
każdy rzekomo będący reprezentantem ‘prawdziwego’ chrześcijaństwa,
rozwinęła się ściślejsza i bardziej hierarchiczna struktura.’
(Duffy,
“Święci i grzesznicy” str. 7)
Będąc wcześniej
różnorodnym i niezdyscyplinowanym, chrześcijaństwo zaczęło się stawać
bardziej jednolite i uporządkowane. Jedynego, czego mu brakowało
był jego własny monarcha – i on właśnie miał wkrótce zasiąść
na tronie.
Pojawienie się biskupstwa w Rzymie
Przed rokiem 120 AD nie było żadnego biskupa Rzymu. Jeden z najwcześniejszych
starszych, o którym wiemy z pewnością, że istniał - Klement (81-97),
chociaż często mówi się o nim, jako o biskupie, albo nawet ‘papieżu’
– był faktycznie prezbitrem. Przyznaje mu się
kredyt, jako autorowi listu do bratnich chrześcijan w Koryncie,
broniącego prezbitrów tego miasta, którzy zostali odwołani przez
niezadowolonych członków. Ale nie identyfikuje on siebie w tym
liście. W przeciwieństwie do papieży w późniejszych wiekach, nie
ma on żadnych roszczeń do ostentacyjnej pre-eminencji. Jest dosyć
możliwe, że jest on autorem „Pasterza Hermasa”, którego zwykle
datuje się do wczesnego drugiego wieku, co odnosi się jedynie do
starszyzny zarządzającej kościołem.
Urząd
biskupa ewoluując z grupy prezbitrów, wynurzył się w Rzymie
w okresie późniejszym,
niż gdziekolwiek indziej – gdzieś w połowie II wieku. Anicetus (156-166) był pierwszym,
który był zidentyfikowany jako biskup w korespondencji z Polikarpem
ze Smyrny. Do czasów Anicetusa, chrześcijańskie nadzieje odnośnie
nadciągającego Sądu Ostatecznego ( i w konsekwencji chrześcijańskie
odrzucenie materialnego świata) ostatecznie przeminęły. Kościół stał
się właścicielem ziemskim, jako że umierający wierni zapisywali
mu swe majątki. Stało się rzeczą jasną, że zarządzanie religią
i kontrola usprawiedliwiającej ją doktryny były obecnie sprawą
najważniejszą. Ziemskie umysły musiały podejmować decyzje mające
doniosłe konsekwencje sekularne. Nowo mianowany biskup rozpoczął
najpierw dzieło ustalania dyscypliny pomiędzy zwalczającymi się
kohortami. Jako patriarcha wielkiego miasta, Anicetus nie był zbyt
zachwycony odgrywaniem drugich skrzypiec wobec jakiegokolwiek kleryka
na wschodzie. Ale jak dotąd, kościół w Rzymie nie był w stanie
zaoferować żadnego jasnego przywództwa w doktrynie. ‘Ojcowie’ Kościoła
ze wschodu kontynuowali wtrącanie się w sprawy swieżo narodzonego
kościoła rzymskiego i odnoszono się do nich o rozstrzygnięcia w
schizmatycznych walkach, jako do autorytetów.
Wielebny Polikarp ze Smyrny ( był on w latach 80-tych w tym czasie
) odwiedził miasto i przeprowadzał rozmowy z Anicetusem co do datowania
Świąt Wielkanocnych. We wschodnich stolicach, festiwal żydowskiego
święta Paschy, który wypadał w 14-tym dniu Nisan, został zmodyfikowany
w paradę chrześcijańskiej Wielkanocy. W Rzymie nie było
wtedy jeszcze żadnego specjalnego dorocznego festiwalu, a ‘pasja’
była w jakiś sposób oznaczana w każdą niedzielę. Anicetus nie pozwolił
na przyjęcie wschodnich praktyk i kontynuował wyrzucanie wszelkich
braci, którzy opierali sie na tzw. kalendarzu ‘Quartodeciman’.
Anicetus mógł nie być w stanie konkurować z Polikarpem w kwestiach
teologii, ale uderzył go z pewnością sposób, w jaki Polikarp skonstruował
swój argument. Stary człowiek twierdził, że znał apostoła
Jana, kiedy zamieszkiwali oni razem w Efezie i że festiwal
Wielkanocy został mu przekazany przez samego apostoła! I kto mógł
się spierać z autorytetem przekazywanym przez apostoła? Anicetus
musiał mieć swą łopatę w pogotowiu zanim stary mędrzec opuscił
miasto i oto! – w blisko sto lat po rzekomym wydarzeniu –
był on w stanie odkopać dokładne miejsce, gdzie apostoł Szymon
( zwany też Piotrem) został pogrzebany! Anicetus
miał to tzw. ‘trofeum’ – ołtarz w pogańskim stylu – zbudowany na
tym miejscu. Ku swemu zadowoleniu był on wkrótce w stanie zidentyfikowac
miejsce, gdzie Paweł został uśmiercony – wiążąc w ten sposób Rzym nie
tylko z jednym, ale z dwoma apostołami! Tak twierdzi wiodący
uczony Kościoła, W.H.Frend z czarującą nieszczerością:
‘ Dlaczego
dopiero po blisko stu latach rzymscy chrześcijanie wybrali
to miejsce, jako grób Piotra (i Pawła) jest tajemnicą.’
(str. 27)
Z apostolskimi koneksjami zapewnionymi przez grób, pierwszą pobożną
kroplą świętości w prawdziwej świetej powodzi, która dopiero miała
nadejść - era kościołów zawitała do Rzymu! Na szczęście, zasoby
świętych szczątków były zapewnione poprzez rozległe katakumby i
pogańskie cmentarzyska tuż za bramami miasta. Anicetus był jednym
z pierwszych w nowym gatunku ‘światowych’ kleryków. Fizyczna ‘ewidencja’
kości była użyteczna, ale doktrynalnym problemem dla
Rzymskiego Kościoła było to, że cała historia ‘narodzin/zmartwychwstania’ i
zawiłości apostołów, rozgrywane były gdzieś w odległych
krajach na wschodzie, co dawało tamtejszym kościołom o
tyle więcej autorytetu. Jak zatem Rzym mógł rościć sobie pretensje
do większej roli?
Człowiek o wielu imionach
Ale jedynie wynalezienie historyjki, że Szymon (który ma wkrótce
zostać Piotrem), powiedzmy, odwiedził Rzym, albo nawet w nim umarł
– nie wystarczałoby aby wynieść rzymską stolicę ponad pozostałe.
To, co było tu potrzebne to dźwięczne poparcie otrzymane przez
boga-człowieka, czyli samego Chrystusa. Miejsce, gdzie można było
wstawić takie wyróżnienie znaleziono w tym, co wkrótce miało się
stać ewangelią Marka, 8;29,30.
“ A on ich zapytał, Ale kim powiecie, że ja jestem? I Piotr
odpowiedział mu, Ty jesteś Chrystusem. A on im nakazał, aby nikomu
o tym nie mówili.”
Sprytny skryba ukuł tutaj pamiętny wielo-języczny żart, który
wślizgnął się w ten pasaż i wypłynął w 16 rozdziale Mateusza (16.15,20):
“ Rzekł im,
Ale kim powiecie, że ja jestem?
I Szymon Piotr odpowiedział na to, Ty jesteś Chrystusem, synem
żywego Boga. I Jezus odpowiedział mu na to, Błogosławiony jesteś
Szymonie bar Jona: gdyż ciało i krew nie odsłoniły tego tobie,
tylko uczynił to mój Ojciec, który jest w niebie. I powiem ci
również, że ty jesteś Piotr i na tej opoce zbuduję mój kościół
; a bramy piekielne nie zwycieżą go. I tobie dam klucze do królestwa
niebieskiego; I cokolwiek zwiążesz na ziemi będzie związane w
niebie; A cokolwiek rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w
niebie.
A potem nakazał swym uczniom, aby nikomu nie mówili że on
jest Jezusem Chrystusem.”
Skrócona wersja tej samej interpolacji była później dodana do
ewangelii Jana ( tym razem przesunięta naprzód do samych początków
działalności Jezusa) i z subtelnymi różnicami ( Jan 1.40):
„ I kiedy Jezus zobaczył go, powiedział, Ty jesteś Szymon
syn Jonasza; Będziesz nazywany Cefasem, co oznacza ‘kamień. ”
To, co w tym jest interesujące, to w jakim języku Jezus
mówi? Petros (imie Piotr)/petrus (kamień) czyni
tu żart po łacinie – a on przecież po łacinie nie mówił? ‘Mateusz’
wydaje się sugerować użycie greki, ale po grecku żart się rozsypuje
( Cefas, skała/ Szymon, imię) i czy święty cieśla używałby mądrej
greki wobec tych ‘nieuczonych i ignoranckich’ (Akty
4.13) mówiących językiem aramejskim rybaków? Autor ‘Jana’ w użyciu
Cefasa implikuje używanie aramejskiego, stąd musiał on załączać
tłumaczenie na grecki ‘ co oznacza kamień’ – dla benefitu greckich
czytelników. Ale żart nie działa po aramejsku – Kipha, skała/Shimeon,
imię – chociaż moglibyśmy przyjąć nazywanie kogoś ‘Rocky’ (Skalny).
Dialog wyglądałby mniej więcej tak: ‘Shimeon, jesteś Kipha.’
Ale jeśli językiem był aramejski w tym przypadku, co u licha Jezus
używał, aby wyrazić słowa ‘kościół ’, ‘niebo’, ‘piekło’? Dla przykładu ‘ekklesia’ –
łacińska i grecka nazwa dla ‘kościoła’ – nie ma żadnego ekwiwalentu
w aramejskim. Nic podobnego do eklezji nie było znane Żydom. A
dlaczego miałoby być znane? Judaizm z I wieku opierał się na jednej
i jedynej Świątyni i jej codziennych ofiarach, a nie na geograficznie
rozproszonej hierarchii kleryków posiadających nieruchomości ziemskie!
Podobnie ‘niebo’ i ‘piekło’ są późnymi chrześcijańskimi
konstruktami, używanymi do przyciągania i straszenia konwertów.
Judaizm nie miał w tym stadium pojęć z zakresu życia po śmierci,
a jedynie wiarę w czasowy pobyt w ‘gehennie’ przed zapadnięciem
w niebyt. Późniejszy żydowski ‘sheol’ zawierał zarówno
sprawiedliwych, jak i przeklętych; nie było to ani chrześcijańskie
niebo, ani też piekło. A terminy odnośnie ‘wiązania’ i ‘rozwiązywania’
zapożyczono z jurysprudencji raczej, nie z teologii.
Eklezjasta, oczywiście, był nabrzmiały znaczeniem w Rzymie
z II wieku. Chrześcijanie zaadaptowali ten termin z jego oryginalnego
greckiego znaczenia, na ‘zebraną razem społeczność’ miasta-państwa.
W Rzymie eklezjasta nabierał własnego znaczenia, w miarę jak ‘matrony’
oddawały swe fortuny klerykom, administrującym ich duchowe potrzeby.
Fakt, że święty cieśla spodziewał się szybkiego powrotu na ziemię
do Judei z I wieku – nie zostawiając prawie Kościołowi czasu na
prawidłowe uformowanie się – mógł zostać przeoczony.
“ Zaprawdę, powiadam wam, że niektórzy z tu obecnych nie zakosztują
śmierci, aż zobaczą Syna Człowieczego przybywającego w swym królestwie.
(Mateusz 16;28) Zaprawdę powiadam wam, obecna generacja nie przeminie,
aż się wypełnią wszystkie te rzeczy. Niebo i ziemia przeminą,
ale słowa moje nie przeminą” (Mateusz 24.34,35)
„ Ale zaprawdę
powiadam wam, że są niektórzy z tu stojących, którzy nie zakosztują
śmierci, dopóki nie zobaczą królestwa Bożego. (Łukasz 9.27) Zaprawdę
powiadam wam, ta generacja nie przeminie, dopóki się wszystko
nie wypełni. Niebo i ziemia przeminą; ale moje słowa nie przeminą.”
(Łukasz 21.32,33)
Sprawdzanie realiów
Na nieszczęście, cała żałosna saga Piotrowa jest podminowana na
każdym zakręcie. Dla przykładu, kiedy Paweł napisał swój list do
Rzymian, witał on w nim 29 braci po imieniu – ale Piotra
wśród nich nie było! (Rzym.16.3,16). Pomijając powód taki,
jak wakacje, nie było tam żadnego szczególnego powodu dla obecności
Piotra w Rzymie. Faktycznie, to co powoduje, iż żart z Cefasa/Petrosa
wydaje się nawet większym oszustwem, to fakt, że w pierwszym Liście
do Koryntian, Paweł jedynie nawiązuje do Cefasa a
w drugim do Galatian, nawiązuje do Cefasa i Piotra,
tak jakby byli oni dwoma różnymi osobami.
“ Ale przeciwnie, kiedy zobaczyli oni że ewangelia nieobrzezania
została mi powierzona tak samo, jak ewangelia obrzezania została
powierzona Piotrowi; ( Bo ten, kto uformował skutecznie Piotra
do apostolstwa obrzezania, był z równa siłą we mnie wobec gentili:)
„ I kiedy Jakub, Cefas i Jan, którzy wydawali się być filarami,
dostrzegli łaskę, która została mi dana, dali oni mnie i Barnabie
prawą rękę w stowarzyszeniu; że my powinniśmy działać pomiędzy
poganami, a oni propagować obrzezanie.
Jedynie nalegali oni, żebyśmy pamiętali o biednych; tych samych
do których i ja byłem skierowany.
Ale kiedy Piotr przybył do Antiochii, stanąłem z nim twarzą
w twarz, bo to była jego wina”. (Gal. 2.7-11)
Jest prawdopodobnym, że Paul jedynie referował tu do Cefasa i
oddzielnie do Szymona i że wszelkie odniesienia do Piotra są późniejszymi
substytutami. Odkrywając karty, nawet Jezus zmienia swe
odniesienia do Szymona, jako Szymona, a nie Piotra lub Cefasa!
‘Szymonie synu Jonasza, miłujesz ty mnie?’
Powtarza on to trzykrotnie, jako ‘zmartwychwstały Chrystus’ (Jan
21,15,17)
Z dwu apostołów do jednego apostoła
Przez pewien okres zarówno Piotr, jak i Paweł dzielili wspólny
patronat nad Rzymem. Ale w połowie wieku, inny wschodni biskup Marcjon przyciągnął
uwagę i spopularyzował, jako najważniejszego z nich, Pawła, w swej
Ewangelii Pana. Będąc oryginalnie finansowo wspierającym i przyjacielem
Kościoła Rzymskiego, Marcjon i kościelna starszyzna rozstali się
w gorzki sposób. Wg Ireneusza, Marcjon został ‘ekskomunikowany
z powodu gwałtu dokonanego na pewnej dziewicy...’
Marcjon powrócił do Azji i założył swój własny kościół . Dla Anicetusa
i rzymskich prezbitrów, Paweł ( przynajmniej w wersji Marcjona)
był niebezpiecznie gnostyczny. Jego listy i misjonarska praca jednakże
zapewniały model dla późniejszej bardziej ‘ortodoksyjnej’
postaci. Kościół Rzymski powoli porzucił dualizm
‘Piotra i Pawła’ i Piotr zaczął wypływać w górę. Różne ewangelie
zaczęły krążyć, zawierające ustępy sugerujące jego osobę, jako
przywódcy, zawsze adresowanego w pierwszym rzędzie. Piotr miał
się stać super-apostołem, tym, który miał przyćmić Pawła i zapewnić
solidną więź pomiędzy dramatem Chrystusa w Judei i biskupem Rzymu.
Ewangelia dla Piotra: Markowa!
Szymon Piotr, jako postać legendarna, oczywiście nie napisał nic,
a Paweł napisał sporo – jego listy składały się na ćwierć całego
Nowego Testamentu. Jak tu więc było wywyższyć Piotra,
jako źródło literackie? ‘Marek’ zapewnił odpowiedź. Wersje
tej wczesnej ewangelii były w szerokiej cyrkulacji, a jednak Marek
nie był apostołem. Korzystając z tej niedogodności, ‘Marek’ został
zaadoptowany, jako ‘towarzysz Piotra’ i ewangelia Marka stała
się skutecznie ‘ewangelią, która Piotr by napisał’,
wzmacniając status apostoła.
Klement
z Aleksandrii na tym etapie sprzymierzył się z rzymską stolicą,
szerząc rumor, że chociaż pozornie pisujący w Aleksandrii -
‘Marek’ napisał swą ewangelię w Rzymie, przypominając dzieła
swego mistrza Piotra ‘najlepiej, jak tylko umiał’. W intensywnej
konkurencji chrześcijańskich stolic, ta więź była, w najlepszym
przypadku, bardzo wątła i nieprzekonywująca, choćby i z tego
powodu, że Piotr anonsował ‘apostolstwo obrzezania’ z misją
dla Żydów. Był on nawet powiązany z Antiochią. Piotr potrzebował
aktywności misjonarskiej równej Pawłowi, czyli podróży które mogłyby
go umieścić niezaprzeczalnie w Rzymie.
Człowiek z misją
Jak
dotąd, apostołowie byli raczej cienistymi figurami – można
sobie ich wyobrazić, jako ten ‘tłum’ w pokazie zmartwychwstania,
jedynie oznaczony imiennie i rozpraszający się przy końcu
dramatu. Teraz mieli oni osiągnąć heroiczną historię – Akty Apostolskie.
Dzieło ledwo zasługuje na taki tytuł, gdyż dotyczy zaledwie
dwu z nich ( Filip dostaje w nich krótką rolę, a Stefan
‘Męczennik’ nawet mniej; ale pozostali, włączając siedmiu ‘nowo
mianowanych’, są jedynie cieniami). Akty 1-12 opowiadają historię
Piotra, rozdziały 13-28 historię Pawła – albo raczej pierwsza część
jest sfabrykowaną opowieścią o charakterze fikcyjnym ( nie wspominanym
już po rodziale 15); Druga połowa jest przepisaniem Pawła,
wyczyszczonym z jego gnostycyzmu i ujeta w formie konserwatywnego
despoty. W zdumiewający sposób owo połączenie jest bardzo widoczne
– narracja zmienia się z trzeciej osoby na pierwszą osobę w rozdziale
16! W tym niechlujnym kawałku inwencji, Akty każą Pawłowi, wkrótce
po jego nawróceniu, spotykać owych wyobrażeniowych apostołów. Według
własnego listu Pawła, miał on być w Arabii w tym czasie !
Umiejscowienie Pawła wg Aktów
“Ale Barnaba
wziął go i przyprowadził do apostołów, a on opowiedział im,
jak widział Pana na swej drodze, który przemawiał do niego i
jak to on nauczał smiało w Damaszku w imieniu Jezusa. I był on
z nimi przybywającymi i opuszczającymi Jerozolimę”. (Akty 9,27)
Umiejscowienie Pawła według samego Pawła:
„ Nie pojechałem ani do Jerozolimy do tych, którzy byli apostołami
przede mna; ale pojechałem do Arabii i powróciłem z powrotem
do Damaszku. Stamtąd po trzech latach pojechałem do Jerozolimy
zobaczyć się z Piotrem i zamieszkiwałem z nim przez 15 dni. Ale
nie widziałem żadnego z innych apostołów, za wyjątkiem Jakuba,
brata Pana.”
(Gal. I, 17, 19)
Lepsze cuda
‘Misja’
Piotra zabiera go do miast na wybrzeżu – Lyddy, Joppy i Cezarei.
Właściwie, to niezbyt impresywne w porównaniu z epicznymi podróżami
Pawła. ‘Apokryfa’ ratują sytuację wysyłając Piotra
do Syrii, Kapadocji, Pontusu i poza. Faktycznie, zdumiewająca ilość
bajek o Piotrze pochodzi z dokumentów, które nawet kościół katolicki
uważa za fałszywe. Ewangelia Piotra, np. była
potępiona w Rhossus ( blisko Antiochii) w r. 190 jako ‘heretycka’. Apokalipsa
Piotra zapewniała graficzne opisy piekła. Nauki
Piotra zapewniały więcej oszałamiających cudów,
a Akty Piotra dawały opis jego męczeństwa. Cała
ta obfita ‘romantyczna fikcja’ z II wieku zapewniała krążenie legendy,
generując ‘wiarę’ i ‘tradycję’, że bohater był aktywny w Rzymie.
Akty, jednakże, nie zawodzą w departamencie cudów, przypisując
Piotrowi wiele zdumiewających czynów. Piotr wydaje się zarówno
przywracać życie (wskrzesił Dorkasa ze zmarłych (Akty 9.32, 43)
i pozbywać śmierci ( biedny Ananiasz i jego żona Sapphira – zniszczeni
przez Jehowę za zatrzymanie nieco pieniędzy ze sprzedaży własnej
ziemi!) (Akty 5,1,11).
Podobnie
jak sam Jezus, Piotr nie tylko leczył chorych i uzdrawiał kalekich
– wg Mateusza, oczywiście, ale nawet chodził po wodzie! Faktycznie,
to ten apostoł Nr 1 uzdrowił ‘tłumy’
jedynie pozwalając, aby jego cień padł na nie, coś o wiele
więcej, niż Paweł mógł kiedykolwiek dokonać! (Akty 5.15,16). Aniołowie
wspomogli Piotra w ucieczce z więzienia, nawet jeśli dało to rezultat
w postaci egzekucji jego strażników. Paweł zaś, przykro stwierdzić,
potrzebował wojskowej eskorty, kiedy prokurator zabierał go od
szubienicy i przy innych okazjach. ‘Interwencja na czas rzymskich
wojsk z fortecy w Antonii uratowała Pawła przed linczującym tłumem’
(Dwa Królestwa, str. 36). Dla niego nie było aniołów-stróżow!
Zdumiewające wizje, lepsze konwersje
W
prawdziwie oszałamiającej wizji, Piotr, jak się wydaje,
dowiedział się, że cała jego żywność nie musi
byc koszerna, ponieważ wielka lista zstąpiła z nieba ‘ na której
były wszelkiego rodzaju czworonożne bestie ziemi i dzikie zwierzęta
i pełzające stwory i ptactwo powietrzne’, a ten niepoprawny
pożeracz mięsiwa Yahve zagrzmiał; ‘Powstań Piotrze, zabijaj
i jedz!’ ( Akty 10.9,16) Nie całkiem aż tak subtelne, jak
uczone dyskursy Pawła o dietetycznych prohibicjach, ale za to kolorowa
opowieść dla prymitywów. Cud służył tutaj za prolog do przyciągnięcia
gojów – jako, że bez niego, Piotr, bedąc sekciarskim Żydem, byłby
nieco ograniczony.
A Piotr nie należał do wagi lekkiej jeśli chodzi o konwersje.
Gnostyczny magik i ‘połowiczny Żyd’ – Szymon Magus – zebrał osobistą
grupę wyznawców w Samarii. Piotr, jakby się wydawało, nawrócił
tego arcy-wroga Chrystusa ( wszyscy przyszli gnostycy mieli być
uważani za jego akolitów!) po pewnym pokazie ‘mówienia językami’
i wykładzie nt. szaleństwa jego dróg (Akty 8.9,24). Piotr
również uprzedził Pawła poprzez nawrócenie najpierw nie-Żyda.
Dziwne nieco dla apostoła obrzezania, ale całkiem właściwe dla
ukucia powiązań z rzymską stolicą, było nawrócenie przez Piotra
rzymskiego centuriona, nie mniej ni wiecej, ‘Korneliusz, centurion
grupy nazywanej włoską’. Akty 10.1).
Głównym celem było tutaj ustanowienie ‘apostolskiego porządku
dziobania’, w którym Piotr miał zwyciężyć nad Pawłem i
Kościół Rzymski miałby prawo rościć sobie zwierzchnictwo
nad swymi konkurentami. Ale wciąż istniała tam walka, aby przedostać
Piotra do Rzymu. W opowieści tak oczywiście głupiej, że nie udało
jej się przedostać do Aktów, ale można ją znaleźć w pismach Klementa
– tekstach z II wieku opisywanych, jako ‘ciekawe romanse religijne’
przez Encyklopedię Katolicką – Piotr i Szymon Magus umiejscowieni
są w pałacu Nerona w Rzymie, jako współzawodniczący w pokazach
magicznych. Piotrowi udaje się pobić lewitacyjny trick swojego
adwersarza poprzez przyniesienie go na ziemię dobrze wycelowaną
modlitwą. Porównajcie to z rzekomym spotkaniem Pawła z magikiem Elymasem (Żydem,
którego nazwisko brzmiało Bar Jezus”!), które można znaleźć
w Aktach 13.6,11. Paweł jedynie oślepia swego rywala.
Fantazje
tego rzędu musiały mieć miejsce, pozwalając wynurzyć się ‘tradycji’,
że nie tylko Piotra spotkała śmierć w mieście ( z rąk Nerona),
ale również ( wzajemnie się wyłączające propozycje!)
że był on biskupem Rzymu przez 25 lat! Ale nic z tego nie można
znaleźć gdziekolwiek w Biblii. Opowieść o tym Księciu Apostołów
rozprasza się w rozdziale 12 Aktów niejasnym odniesieniem
co do podróży w ‘inne miejsce’. Zatem, żadnego słowa nie
można znaleźć o jakiejkolwiek wizycie w Rzymie, o założeniu kościoła,
męczeństwie, etc. Ani też żaden okruch archeologii lub
świeckiej historii nie potwierdza, że taki charakter kiedykolwiek
istniał. Sama legenda i tradycja wypełnia te próżnię.
I legenda, którą rzymski kościół oddziedziczył z wcześniejszych
czasów, dotyczyła Janusa, boga rybaków, nosiciela kluczy od nieba,
który miał swoją świątynię na wzgórzu Janiculum, blisko siedziby
Watykanu!
Więcej legend, więcej autorytetu
Biskup Ireneusz, nie z Rzymu, ale z Lyonu, był pomiędzy najwcześniejszymi
klerykami, którzy nadmuchiwali dojrzewające pretensje Rzymu. Może
dlatego, że jego własna diecezja była prowincjonalnym ‘nowym miastem’,
tym chętniej identyfikował się on z miastem imperialnym. W tych
czasach (170-180 AD) Ireneusz miał konflikty z ‘heretykami’, niezależnymi
teologami, których myśli narastająco rozdrabniały aspiracje ‘uniwersalnego
kościoła’.
Ireneusz
był w znaczym stopniu eklezjastą - aparatczykiem, który na pierwszym
miejscu stawiał ‘organizację’. Jego gnostyczni oponenci twierdzili,
że mają autorytet tajemnej wiedzy, przekazywanej wtajemniczonym
od samego Chrystusa. Zniecierpliwiony takimi anarchicznymi, indywidualistycznymi
ideami, Ireneusz przeciwdziałał im ‘listami
biskupimi’, pragnąc wykazać, że to następstwo biskupów
– czyli klerykalnych zarządców raczej, niż teologów – jest tym,
które posiadło boską pieczęć aprobaty. Dla przykładu, pierwszym
biskupem Rzymu, powiada Ireneusz, był Linus, wyznaczony
przez apostoła Pawła. Następnym – co czyni chronologię kompletną
farsą – był Anakletus, wyznaczony przez apostoła Piotra! ( jak
Piotr mógł zginąć z rąk Nerona i jeszcze w 10 lat później wyznaczać
biskupa!). Wymienia on tak dziesięciu innych, aż do swoich
czasów, aby dojść do magicznej liczby dwunastu. Raczej w podejrzany
sposób, nieznany (nie istniejący!) szósty biskup zostaje
przez Ireneusza zidentyfikowany, jako Sixtus!
Żydowsko/chrześcijański
teolog, Hegesippus (160-170) był prawdopodobnie źródłem dla Ireneusza.
Napisał on jedną z najwcześniejszych kościelnych ‘historii’ w
zamiarze odpowiedzenia pogańskim krytykom. Orygenes, aleksandryjski
teolog wprowadził najnowszy ze swych własnych przekrętów do opowieści
o śmierci Piotra; na swą własną prośbe (‘z szacunku dla Pana’) Piotr
został ukrzyżowany do góry nogami,
chociaż niełatwo tu zgadnąć, w jaki sposób proces duszenia się
miał w tym przypadku zadziałać.
Następca Orygenesa, Klement z Aleksandrii (150-215) rozbudował
rosnący mit poprzez dodanie do sceny męczeństwa dzieci Piotra i jego
‘żony męczennicy’. Również w tym czasie pojawiają się
pewne wątpliwe listy. Nowe ‘listy Pawła’ (tak zwane pastoralne,
uniwersalnie uznane za fałszerstwa – Tymoteusz 1 i 2, Tytus i prawdopodobnie
Efezjanie) oraz równie fałszywe listy ‘Piotra’.
Ich celem było odrzucenie szerzących się doktryn gnostycznych.
Przylepianie do nich apostolskiego autorstwa było prostym wybiegiem,
który miał im przydać autorytetu. W sławetnym fałszywym liście
Nr 1 do Tymoteusza (2.11,14) Paweł ma rzekomo powiedzieć:
“Niech kobieta uczy się w milczeniu z pełnym podporządkowaniem.
Ale nie ścierpię, aby kobieta nauczała, ani też uzurpowała sobie
władzę nad mężczyzną, ale ma pozostać ona cicho. Gdyż Adam był
uformowany, jako pierwszy, a nastepnie Ewa. I Adam nie został
oszukany, ale kobieta będąc oszukana popełniła występek.”
Pod koniec wieku, północno-afrykański – Wiktor (189-199
– stał się pierwszym biskupem Rzymu mówiącym po łacinie. Łacinie
brakowało subtelności języka greckiego i miała ona tendencje do
zamykania kościoła rzymskiego w doktrynalnych debatach, które toczyły
się zagorzale na wschodzie. Ale Wiktor zdobył przewagę na inny
sposób. Znał on blisko kochankę rozwiązłego cesarza Kommodusa.
Rozpoczął on regularne spory z greckimi kościołami, w zauważalny
sposób nad ciągnąca się kwestią Wielkanocy. Rzym przyjął swą własną
kalkulację tej daty i zakazywał obchodzenia wschodnich praktyk.
W rezultacie tego wybuchła wojna z Polikratesem, biskupem
Efezu – przywódcą największego skupiska chrześcijan – który przypominał
mu, że Wielkanoc była datą ‘utrzymywaną przez wielkich luminarzy,
apostołów Jana i Filipa.’
Kościół w
Kartaginie pośpieszył Wiktorowi na pomoc. Bratni północno-afrykański
biskup Tertullian, piszący pod koniec II wieku, przyczynił się
z ‘dodatkowymi szczegółami’ o śmierci apostoła; kilka lat później,
był on pierwszym, który nadmieniał o ‘kluczach’ Piotrowych w
małym traktacie pt. Scorpiace ( Żądło Skorpiona), napisanym ok.
211 r. Powiada w nim:
‘Bo choć myślisz, że niebo jest zamknięte, pamiętaj, że Pan
pozostawił Piotrowi - i za jego pośrednictwem Kościołowi, klucze
do niego’. (Skorpiace, x,ANFiii,643.)
Poganizując katolicyzm
Stara senatorska klasa w Rzymie była bardziej skłonna pogodzić
się z najnowszą religią chrześcijańską, kiedy ta przybrała znajome
formy. Szczątki i pozostałości starych religii stały się częścią
papieskiego dziedzictwa, wyposażeniem i dekoracjami poprzedniego
lokatora. Posągi Piotra były tworzone wg tradycyjnych posągów
Jowisza. Religie misteryjne posiadały symboliczne klucze
do wewnętrznych tajemnic; klucze obecnie znalazły
swą drogę do papieskich regalii. Papieże oddziedziczyli tron dekorowany
dwunastoma pracami Herkulesa, którego to krzesła używali oni przez
całe wieki. Papieski orszak kardynałów przybrał swą nazwę od ‘cardo’,
co oznaczało zawiasy - od zawiasów na drzwiach strzeżonych
przez Janusa, boga bram. Piotr sam, oczywiście, w podobny
sposób stał się odźwiernym przy ‘perłowych bramach’ nieba.
W
pół wieku później, tarcia ze wschodem kontynuowały się dalej,
ale teraz północno-afrykański kościół również stał się
wrogi. Papież Stefan I (254-257) – pierwszy,
który ogłosił ‘autorytet Piotrowy’, cytując Mateusza 16.18,19
– zderzył się z greckim teologiem Cyprianem z Kartaginy. Kwestią
sporną było rozpoznawanie przez Rzym chrztów dokonywanych przez
heretyckich kapłanów. W pędzie do naboru członków, Stefanowi
nie zależało specjalnie na tym kto udzielał sakramentu. Ale
Cyprian był bardziej wrażliwy na niuanse teologii.
W rozumieniu Cypriana apostołowie byli interpretowani, jako ‘pierwsi
biskupi’ – a biskupi , wzajemnie, byli nazywani ‘apostołami’. Nie
wszyscy mogli dokonywać chrztu. Ustanowienie autentycznej sukcesji
apostolskiej ( lub ‘boskiej hierarchii zejścia ducha’) stało się
ważniejsze, niż kiedykolwiek. Było już obecnie ortodoksją
wierzyć, że pierwszym papieżem był sam św. Piotr i w drodze kalkulacji
wydedukowano, że pobyt Piotra w Rzymie wynosił ćwierć wieku! Encyklopedia
Katolicka pisze:
‘ Do rzymskiej listy biskupów, datującej się od drugiego wieku,
wprowadzono w trzecim wieku notatkę o 25-letnim pontyfikacie
św. Piotra’.
Piotr pośmiertnie promowany na pierwszego papieża, teraz osiągnął
nawet swoje świeto; 18 stycznia – pierwszy dzień mitrajskiego
zodiaku!
Chociaż
początkowo młodszy i rozdarty przez sekciarskie podziały, do
końca trzeciego wieku Kościół Rzymski wniósł dyscyplinę
we własne szeregi i upominał się o swoje prawa w ramach imperium
rzymskiego, w nowym przebraniu. Zbudował on roszczenie do przewodzenia
‘jednej prawdziwej wierze’ opartej na fabrykacjach apostolskiego
głównodowodzącego, ulepionego z żydowskich pism i przerobionych
pogańskich motywów, zwłaszcza mitraizmu oraz religii Janusa.
Z
przepisanymi od nowa ewangeliami, jako swą usprawiedliwiającą
doktryną, fałszywym apostolskim następstwem dla uzyskania
wiarygodności oraz gładkim podlizywaniem się przesądnym
cesarzom, aby zapewnić sobie imperialne zatwierdzenie, rzymski
katolicyzm wyruszył z misją ponownego podbicia świata.
|
Pokrewne artykuły
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Powrót
na stronę główną; |
WIĘKSZE DZIAŁY |
|
Wciąż
trzymając się idei, że jakiegoś rodzaju święty
człowiek stoi za tą legendą? Lepiej to sprawdzic
Bóg-człowiek
– narodziny super-bohatera
|
|
Bliższe
spojrzenie na to gładkie zapewnienie, że historia
Jezusa “ wystartowała szybko i szybko się
rozprzestrzeniła
W
co FAKTYCZNIE wierzyli wcześni chrześcijanie?
|
|
|
|
Wiele
z mitologii chrześcijańskiej jest odgrzewaniem
starszych i nawet jeszcze bardziej przejrzystych
fabrykacji – judaizmu
Żydowska opowieść – droga
rabina
|
|
Ludzka
pomysłowość i przebiegłość jest porównywalna
z monumentalną łatwowiernością i pobożnymi życzeniami
ludzkości
Chrześcijańska
wytwórnia fabrykacji
|
|
Organizacja
kościelna, autorytet i członkostwo, wyprzedzają
raczej, niż idą w ślad za usprawiedliwiającą
doktryną. Jako, że organizacja i jej potrzeby
zmieniały się, tak też i „Testament Boga” dostosowywany
był odpowiednio
Dogmat – słowo w całej swej dzikiej glorii
|
|
Od
religijnego policjanta do wielkiej postaci
Kościoła, od pogromcy bestii w Efezie do ścięcia
w Rzymie, historia Pawła ma więcej dziur, niż
ser szwajcarski
Święty
Paweł Apostoł – martwy w wodzie?
|
|
|
|
|
|
Podniesiony
do statusu religii państwowej Kościół chrześcijański
przewodził zniszczeniu cywilizacji. W miarę jak
mijały wieki, religijny barbaryzm stawał się
coraz to bardziej zajadły.
Światowa Zima – okropne koszty „chrześcijaństwa”
|
|
Posiadając
żydowskiego ojca (surowego patriarchę) i chrześcijańską
matkę ( obsesja winy i nieba) - nie ma się co
dziwić, że islam ukształtował się co nieco na
tatarską modłę.
Islamska
Burza Pustynna – ‘chrześcijaństwo’ zbiera plony
|
|
Niech
nas Niebo wspomaga. Najbogatszy i najpotężniejszy
naród w historii charakteryzuje psychotyczne
zaślepienie Jezusem Panem
Chrystianizacja
Ameryk
|
|
Copyright © 2007
by Kenneth Humphreys.
Kopiowanie jest w pełni dozwolone, pod warunkiem, że kredyt jest dawany Autorowi
i żaden materiał z tego portalu nie będzie sprzedawany dla profitu
|